Czy republikanom naprawdę brakuje ikry i odwagi by krytykować jawne chamstwo? Jedynemu libertarianinowi startującemu w prezydenckim wyścigu – nie.
W Polsce o czwartym kandydacie biorącym udział w prawyborach amerykańskich republikanów nie mówiło się prawie wcale, albo mówiło tyle, że nie ma szans, za to ma nie po kolei w głowie.
Prawdopodobnie wielkich szans Paul od początku nie miał, ale czy kongresmen z teksasu ma skandaliczne poglądy? W kwestiach światopoglądowych akcentował zawsze sprzeciw wobec stosowaniu kary śmierci. Mając świadomość tego, że prewencyjną walkę z narkotykami amerykański rząd przegrał i tylko niepotrzebnie wyrzuca miliony USD w błoto, optował za ich legalizacją. Ponadto można go nazwać pacyfistą, zwolennikiem izolacjonizmu USA i człowiekiem akcentującym wolność jednostki.
W zagadnieniach gospodarczych jest przeciwnikiem państwowego interwencjonizmu, nie chce dalszego zadłużania się Stanów Zjednoczonych i popiera niskie podatki.
W środę dziennikarz „Gazety Wyborczej” Mariusz Zawadzki w artykule „Prawica się wykańcza” wspomniał o skandalicznym zachowaniu amerykańskiego radiowca Rusha Limbaugh. Showman nazwał młodą studentkę „ździrą”, za to, że tamta upominała się o włączenie antykoncepcji do studenckiego ubezpieczenia. Następnie wyszczekany „gwiazdor” zaproponował, że zapłaci dziewczynie za tabletki aspiryny, by tamta mogła je sobie wsadzić „między kolana”.
Zarówno Romney jak i Gingrich nie byli w stanie skomentować w sposób dosadny zachowania radiowego bydlaka, nie szanującego zarówno kobiet, jak i zasad kultury (Limbaugh w głębokim poważaniu ma również zwierzęta, odbierając im jakiekolwiek prawa). Co ciekawe Santorum uznał, że prowadzący najpopularniejszy program radiowy, „miał prawo pożartować”.
Tylko Ron Paul stwierdził, że Limbaugh niejednokrotnie zdrowo przesadzał, a tym razem zachował się wyjątkowo wulgarnie. Teksański kongresmen zachował twarz, ale dystans dzielący go od trójki pozostałych, niezbyt wrażliwych i rozsądnych kandydatów powiększył się po „superwtorku”.
W tych wyborach Ron Paul prawdopodobnie nie uzyska nominacji, ale za 4 lata być może będzie mieć kolejną szansę. W końcu nie przekroczył jeszcze 80-tki.