Co by było gdyby świat od początku i całkowicie zdominowali ludzie myślący nawykowo? Mężczyźni do tej pory waliliby kobiety maczugami po głowach, a kobiety uważałyby to za normę.
Paweł Jasienica zauważył, że „Nawyki podyktowane przez setki lat historii to straszna potęga. One podlegają prawu dziedziczenia i kształtują oblicza środowisk ludzkich”. Miał oczywiście rację, z tym zastrzeżeniem, że to raczej straszny ludzki dramat, a nie potęga.
Wszelki postęp, wnoszenie do świata jakiejś innowacji czy dobra wiąże się z przeciwieństwem nawykowego myślenia. Innowator musi wyrwać się z kręgu utartych schematów i ścieżek by stworzyć coś, co nie śniło się jeszcze nikomu. Miażdżąca większość ludzkości nie przypuszczała, że Edison wynajdzie kiedyś żarówkę, że samoloty wzbiją się w powietrze, a twardogłowi przedstawiciele kościoła uważali Kopernika za obrazoburczego heretyka i fantastę.
Otwartość umysłu świadomego jest kluczem do budowania i jednoczenia, natomiast kostyczność, agresja i pieniactwo odzwierciedlają podziały i krzywdę w świecie. Człowiek myślący nawykowo jeździ samochodem „na pamięć, bo tę drogę zna od lat”. Może spowodować tym samym wypadek, ale to nic. Inny miłośnik nawyków wychował swojego najstarszego syna z pomocą pasa i twardej ręki bo „trzech poprzednich synów też tak chował, i żyją, i mieli zawsze do ojca szacunek”. Szacunek budowany na strachu, ale to nic. Jeszcze ktoś inny od zawsze swoje psy trzyma na łańcuchu „Bo zawsze tak było, pies ma siedzieć w budzie i domu pilnować”. A może pies musi się zgodnie ze swoją naturą wybiegać? Ale to nic.
Być może gdyby ciasnota umysłu stuprocentowo zadomowiła się w ludzkich umysłach, na porządku dziennym byłoby do tej pory walenie kobiety maczugą po głowie i wleczenie jej do pobliskiej jaskini w wiadomym celu.
Nawykowe i mało świadome myślenie spotkać można zarówno w dziedzinach technologii i obcowaniu z rzeczami („Gdzie ja będę mechanizować swoje rolnictwo, mój kuń zawsze dobrze się sprawował), jak i zagadnieniach obyczajowych („Jak był kiedyś zamach na X, to na Y też był, tylko go zatuszowali, naściemniali, upozorowali katastrofę a ofiary rozstrzelali zupełnie gdzie indziej). Nawykowe, utarte, schematyczne myślenie cechuje w zdecydowanej większości umysły konserwatywne, które przeświadczone są o idealności sytuacji obecnej i cechują się wrogością do jakichkolwiek zmian, szczególnie obyczajowych.
Konserwatyści tworzyli systemy, w których kobieta miała siedzieć w kuchni bez praw wyborczych, w których dziecko mogło być bite, byle nie zabite (bo na co komu zabite?) a zwierzę mogło co najwyżej „dobrze smakować”. Dzisiejsze pokłosie tych „myślicieli” to orędownicy „zakazu pedałowania”, pozostawiania w mocy postulatów patriarchalnych i utrzymujących wiele problemów (podziemie aborcyjne a zakaz aborcji, brak legalizacji związków partnerskich a wychowywanie dzieci przez pary 1-płciowe) w błogim, prawnym zamieceniu pod dywan.
Jednak nawykiem lewicowców staje się też ślepa walka w obronie politycznej poprawności. Ostatni przykład: Zdjęcie „Porannego WF-u” Wojewódzkiego i Figurskiego za „obrazę godności ludzkiej, kobiecej i ukraińskiej”. Żart był rzeczywiście najniższych lotów, ale żeby od razu takie larum?
Ludzkość cierpi przez nawykowe oglądanie tv, nawykowe obgryzanie paznokci, nawykowe trzymanie się niezdrowych kulinariów, nawykowe i nieświadome sięganie po papierosa czy alkohol.
Pułapki zamkniętego i nawykowego umysłu czają się wszędzie. Trzeba więc zachować najwyższą uważność by przeżyć życie świadomie. Jak powiedział Tadeusz Mazowiecki w wywiadzie dla Pyty.pl, kluczem jest „Wieczne zadziwianie się światem”.
PS. Tak. Szatan!